piątek, 29 stycznia 2010

Let me pass

Nienawidzę egzaminów ustnych.
Nie tylko dlatego ,że się stresuję i mam jeszcze problemy z konkretnym, prawniczym wyrażaniem się, ale również dlatego, że wręcz do obrzydzenia nie mogę znieść białych bluzek(tych eleganckich, typowych dla egzaminów, lub innych poważnych wydarzeń).
Już w chwili gdy zabieram się do prasowania takiej bluzki(która powinno się jednak mieć na ustnym-przecież ważne jest pierwsze wrażenie) oblewa mnie zimny pot i przechodzą dreszcze...
Właśnie dlatego, na dzisiejszy pisemny poszłam o tak:

<span class=
<span class=
<span class=

Dress- Kataya
Tights- h&m
Bag- Pull & Bear
Watch- Stradivarius
Necklace- Reserved
Belt- Promod (gift)
Smile- easy exam

Chciałabym zauważyć,że dla tej sukienki złamałam swoją zasadę numer 1: żadnych szarych ubrań:D Ale popu(w tym wypadku kpopu) też miałam nigdy nie kochać^^

A po egzaminie odwiedziłam kino z zamiarem obejrzenia Musicalu "Nine"-ah jak ja kocham musicale i teraz nie mogę się uwolnić od piosenki w wykonaniu Fergie:





Ps. Połomka przyjeżaj jak najszybciej-widzisz jakiej jakości to są zdjęcia-czy Twoje serce nie krwawi?:D

piątek, 22 stycznia 2010

What colour is your life?

Uwielbiam się zmieniać.
Nienawidzę nudy, dlatego nie trzymam się jednego stylu(chociaż pewien na pewno jest dominujący), eksperymentuje z makijażem, a ostatnio z włosami.
Właśnie z tego powodu, telefon Samsung Corby jest dla mnie idealny!!!
Nie chce by to zabrzmiało jak reklama, ale na pytanie marketingowe Samsunga "What colour is your life?" Kaś zdecydowanie odpowiada:
Cupid Pink!!!
Uwielbiam w Corbim wymienne obudowy, to że mogę je zmieniać nawet codziennie, a na dodatek ostatnio pojawiły się w sprzedaży limitowane serie(oczywiście posiadam odpowiednią do różowego^^)
Czemu różowy? Bo pasuje do fioletu, mojego ulubionego koloru ever^^

Oto mój zestawik(pomarańczowy jest dzięki wymianie z mamą na gładki róż):


Photobucket



Załączam jeszcze kolorową koreańską reklamą Corbiego(bo wiadomo,że w Korei reklamy są najlepsze)- Tak! To jest reklama!!!
Piosenka 2PM- My color



wtorek, 19 stycznia 2010

Changes!

Basta!!!

Oficjalnie ogłaszam, że nie dam rady prowadzić tego bloga...mówiąc tylko o modzie!!!
Bardzo was przepraszam, ale po prostu za bardzo interesuję się innymi rzeczami (modą oczywiście też)by pokazywać tylko moje zestawy lub zdjęcia z wybiegów itp. Muszę to zrobić po swojemu zresztą jak wszystko w moim życiu. Więc czy wam się to podoba czy nie będę (oczywiście chętnych do czytania), męczyć was moimi upodobaniami muzycznymi i kulturowymi, odrobinę dek0ratorstwem wnętrz oraz ogólnymi estetycznymi uwagami (czyli seria 'co się podoba a co nie'). Stwierdziłam, że nie mam pomysłu na tego bloga, a ponieważ nie posiadam stałego fotografa będę sama robić większość zdjęć, bynajmniej nie fantastyczną super-hiper lustrzanką, ale zwykłą cyfrówką lub ukochanym różowym Corbim. I tyle. Będę się w takim razie starać być bardzo regularną i nie zostawić tego na tak długi jak dotychczas okres.

Nauka do sesji trwa, jeden egzamin już w piątek, więc zakupy robię tylko przez internet. Na pewno znacie to miłe uczucie, kiedy siedzicie od rana nad wspaniałymi(-_-')podręcznikami ucząć się do egzaminu, który i tak nie wiadomo czy zdacie, bo wszystko zależy od humoru wykładowcy...A tu nagle dzwonek do drzwi- TO LISTONOSZ:D np. zegarek

Photobucket
Watch: Stradivarius (allegro)
czy nowe etui do telefonu(mania kolorystyczna oczywiście nieprzerwanie trwa)

Photobucket
Phone case: Allegro
albo ostatnio najważniejsze (bo po prostu wiele, w moim wyglądzie zmieniające)wydarzenie...wizyta u fryzjera:D
(zdjęcie z moim wspaniałym piesiem Lunią)

Photobucket
Hair cut:L'Oreal Professionnel studio in Toruń (owned by Błahyj brothers -I attended with them to Junior High School:>)

Całe życie oszukiwano mnie, że nie mogę mieć grzywki, z powodu genetycznych tzw. wirków...a tu proszę bardzo co wyczarowano z moich włosów(bo nie jest sztuczna!)w salonie Loreal^^

Reakcja ludzi z roku na moją fryzurę, jak weszłam po weekendzie do audytorium na wykład była bezcenna. Nagle zaległa taka dziwna cisza, człowiek w takich momentach zastanawia się czy aby na pewno na głowie nie siedzi mu małpa, albo co gorsze nie tańczy kankana. Ani "cześć", ani "o!", nic...
Phi! Ja tam jestem zadowolona.
Na koniec pomęczę was moim ukochanym koreańskim popem, od którego jestem już uzależniona (potwierdzono to naukowo!)




Co Ci Koreańczycy robią takiego, że są tacy zachwycający.
Ale o moje manii może w innym poście, bo ja mogę o tym naprawdę strasznie rozpisać.

Muszę lecieć, bo niestety prawo cywilne wzywa!